Pierwsza przejażdżka z nową korbą. To miał być wypad szosowy dookoła połówki Kampinosu (Leszno - Roztoka - Kazuń - Czosnów) ale zaraz po ruszeniu spod bloku okazało się, że nowy łańcuch nie działa z kasetą. Musieliśmy więc wycieczkę zamienić na szukanie kasety. Od razu napiszę, że kasety nie kupiłem a tylko się bardziej zdołowałem sytuacją rynkową. Za to przejechaliśmy się do Cargo z powrotem przez Ursynów. łańcuch nie skakał mi na koronkach 11, 21, 24 i 28z, a przełożenie 36 - 11 okazało się prawie doskonałe na szosę - możliwe jest ruszanie, a nawet jazda 38kmph. Po powrocie zakładam stary łańcuch.
Rano przyjeżdża do mnie Zosia i razem zabieramy się do przywracania do życia RoweruNr2. Najpierw montujemy wyjęte z Tasski korby Alivio, potem kompletujemy opony, na koniec regulacja kierownicy, przerzutek i montaż czerwonego siodełka od Partyzanta. Wycieczki z Zosią cechują się średnią i również aktualną prędkościa jazdy około 10kmph, ale wierzę że to się zmieni. Jedziemy przez Las Bielański w stronę platformy obserwacyjnej przy Dewajtis. Zosia chce więcej, więc decyduję się pociągnąć ją aż do Parku Młocińskiego. Na chodniku i innych takich Zosia jedzie powoli, ale jak wjeżdżamy do Parku to trochę się rozpędza. Prędkość momentami osiąga 18kmph! Upominam Zosię, że Rower ma tylko przedni hamulec oraz przeprowadzam demonstrację szybkiego zatrzymania przy użyciu tylko przedniego - Zosia jest pojętną uczennicą i szybko łapie o co biega. Wracając z Parku pada rekord prędkości - 21kmph! No to sprawy idą w dobrą stronę. Na koniec jedziemy na plac zabaw przy Kępie Potockiej i łazimy po wieży linowej do wspinania się. Obie strony uznają wycieczkę za udaną i planują kontynuację.
Dzień zaczyna się od spotkania przy McD na Conrada. Ja, Dareios, Bam i Robert(KTM). Ruszamy w stronę Wólki Węglowej gdzie wtargniemy na teren KPNu. Początkowo ja prowadzę grupę kierując się wzdłuż czerwonego szlaku. Następnie uderzamy na Górę Ojca, gdzie podziwiamy wieżę obserwacyjną. Trasa dalej prowadzi do Sierakowa, potem do Palmir. Na singletracku za Sierakowem wszyscy jedziemy żwawym tempem prawie 30kmph a czasami nawet więcej. Rower dobrze daje radę wszędzie oprócz stromych podjazdów, a przełożenie 32 - 12 wydaje się być idealne. Opony też nie dają powodów do narzekań. Z Palmir Robert prowadzi w stronę Wierszy, ale nagle odbijamy na północ i jedziemy w stronę wsi Janówek. Przed wsią trafiamy na asfalt i kilka kilometrów nim jedziemy. Następnie łapiemy jakiś szlak rowerowy i nasypem byłej kolejki leśnej jedziemy w stronę Palmir - wsi. Tam łapiemy znany bliżej redakcji szlak czarny i wracamy nim do Warszawy. Potem jeszcze czeka mnie troszkę pedałowania po samej Warszawie, dzień zamykam z dystansem 81km.
Tasska ze slickami też została przetestowana. Jechało się dobrze, a jedyne zastrzeżenie to wysokość kierownicy (przydałby się amor z blokadą obniżającą widelec) oraz nierówno założona przednia opona. Dystans okazał się dłuższy niż przewidziałem, także końcówka wyszła resztkami sił a średnia spadła do 29,1kmph. Ale i tak było dobrze :)
Zamiana opon Tass <-> Zirael. Slicki Dębicy poszły do Tasski na wyprawę 300km, natomiast A-Wingi poszły do Zirael coby po terenie pośmigać. Następnie samotna wycieczka do Kampinosu. Już mnie wcześniej korciło żeby singlespeeda przetestować w terenie, i po tej wycieczce okazało się, że ten rower dobrze sobie radzi a brak niższych biegów nie jest dokuczliwy. Wracam tuż po dojechaniu do Sierakowa bo ja przecież boję się duchów a puszcza w nocy wygląda jakby była ich pełna.